środa, 29 czerwca 2011

Wampiry

Chodziliśmy po lesie (oczywiście w postaci wilków ) i natrafiliśmy na ślad wampirów. Byliśmy w
tedy podzieleni na 2 grupy. W pierwszej dowodził Marcin z składem: Sebastian,Kondrat,Marcin,Wojtek,Magda ,a w drugim dowodziłam ja (Ja z Marcinem jesteśmy z tej samej rodziny mamy takie samo prawo zostać Alfą. Ja nie chce być Alfą, więc uzgodniliśmy że on rządzi ale mogę mu się przeciwstawić jeśli jego decyzja jest zła) z składem Asia,Paweł,Adam, Adrian(aż 3 na A).Wampirów było 8 i dwa dziwne zapachy. Natrafiliśmy na polane na której były wampiry i reszta sfory. Marcin był w ludzkiej postaci, więc powiedziałam reszcie że mają zostać w wilczej postaci, a ja się przemienię. Po chwili już byłam człowiekiem( w ubraniu)
-Witam-Alfa rozpoczął rozmowę-jestem Marcin to moja kuzynka ,a to moja sfora
-Witam jestem Carlisle to jest moja rodzina, a to jest Jacob- wskazał Indianina po swojej prawej-
tak jak wy jest wilkołakiem.
-Jak masz na nazwisko?-spytałam chłopaka
-Black
-Powiemy czy nie?-na ucho spytałam kuzyna
-Tak to może nam pomoże-odpowiedział
-Daria Black-przedstawiłam się i podałam mu rękę
-Marcin Black-wesoło powiedział Marcin
-Nasza rodzina dawno temu tu się przeprowadziła z Ameryki-powiedziałam daleko od grupy idąc na spacer z Jacobem,a Marcin załatwia formalności - i nie za bardzo wiemy dlaczego jesteśmy zmiennokształtnymi. Podpuszczaliśmy rodziców ale oni nic nie wiedzą.
-Rozumiem. Wiesz jak nazywało się plemię z którego pochodzicie?
-Tak. Ostatnio z pamiętnika dziadka wyczytałam nazwę Quileute.
-No to jesteśmy rodziną- uśmiechnęłam się
-Możesz nam opowiedzieć trochę o wilkołactwie
-A może przyjedziecie do Ameryki
-Oczywiście. Na następne wakacje kiedy ja skończę 18 lat ,a mój kuzyn przejdzie przemiane
-To zapraszamy. Tylko zadzwońcie żebym mógł przyjechać wtedy
-Dziękujemy. Chodź bo pewnie mój chłopak się denerwuje gdzie jestem.
-To do zobaczenia- powiedzieliśmy jednocześnie ja i Marcin gdy Cullenowie odchodzili

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz